Był październikowy poniedziałek, jeden z tych poniedziałków, który niesie za sobą ostatnie promienie słońca i ciepły powiew wiatru. Wiedziałam, że będzie to udany dzień. I nie myliłam się… Od rana wszystko układało się jak w najlepszym porządku. Miłe spotkania, kultura na drodze i wspaniały lunch ze współpracownikami. Wiedziałam jednak, że najlepsze jeszcze przede mną – wizyta w Salonie Maniewski w domu mody VitkAc. Zawsze przed wizytą u fryzjera czuję to lekko niezdrowe podniecenie. Czy fryzura